Kościół św. Idziego
Czytaj dalej
Kościół św. Idziego we Wrocławiu – późnoromański kościół na wrocławskim Ostrowie Tumskim. Jest najstarszym w pełni zachowanym budynkiem Wrocławia, a zarazem najstarszym czynnym do dziś kościołem w mieście. Należy on do parafii św. Jana Chrzciciela. Sąsiaduje od północy z wrocławską archikatedrą. HistoriaKościół powstał w latach 20. XIII wieku. Kamienne profile cokołu kościoła przez swoje cechy stylistyczne wskazują na pochodzenie z wcześniejszej budowli, są to prawdopodobnie spolia z tzw. katedry Walterowskiej. Z dwóch jego portali zachował się jeden w stylu romańskim, drugi jest już renesansowy. Należy do charakterystycznego dla średniowiecznego Wrocławia typu kościołów jednofilarowych (ponadto kościoły: św. Anny, św. Piotra i Pawła, św. Aleksego) – sklepienie budynku wsparte jest pojedynczym filarem, a arkada z cegieł łączy kościół z szesnastowieczną kapitułą w stylu późnego gotyku, tworząc tzw. „Bramę Kluskową” (albo „Kluszczaną”, niem. Klösseltor). Po II wojnie światowej usunięto większość zmian wprowadzonych w epoce baroku, skuwając tynki zewnętrzne i rekonstruując podwójny łuk tęczowy, pozostawiono natomiast sygnaturkę. Budynek kapituły oraz z nim sąsiadujące mieszczą Muzeum Archidiecezjalne, w którym wystawiono zbiory cennych obiektów sztuki sakralnej, a także m.in. Księgę henrykowską, egipską mumię (325 p.n.e.) i kamienne płaskorzeźby z III wieku (Syria, okolice Damaszku). Legenda o Bramie KluskowejZ „Bramą Kluskową” wiąże się legenda, według której kiedyś w podwrocławskiej miejscowości Zielony Dąb (obecnie osiedle Dąbie we Wrocławiu) mieszkał chłop Konrad z żoną Agnieszką. Kobieta słynęła z talentu do przyrządzania najlepszych w okolicy klusek śląskich. Gdy zmarła na dżumę, Konradowi groziła śmierć głodowa. Pewnego razu mężczyzna wybrał się do Wrocławia i przysnął w pobliżu kościoła św. Idziego. We śnie ukazała mu się żona i zapowiedziała, że podaruje mu magiczny kociołek, który co noc zapełniać się będzie świeżymi kluskami. Konrad musiał spełnić tylko jeden warunek – nigdy nie zjadać wszystkiego, zostawiając jedną kluskę na dnie naczynia. Po obudzeniu chłop ujrzał przed sobą pełen garnek. Nie mógł nad sobą zapanować i postanowił zjeść wszystkie kluski. Ostatnia kluska jednak nie chciała dać się złapać: goniona przez Konrada w końcu legła na szczycie arkady i zamieniła się w kamień. Kociołek już nigdy się nie napełnił. |
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 578 odsłon